Nie mamy jeszcze pozwolenia by wplynac w strefe przygraniczna dlatego zadecydowalismy by plynac dokad mozna bez niego.
Czas w Jakucku minal nam bardzo milo i zdecydowanie za szybko. Ostatni wieczor spedzilismy wraz z Babuszka Svetlana i jej rodzina. Rozmowa i smiechom nie bylo konca, a toasty za nasze zdrowie wznosilsmy do polnocy.
Kasia przygotowala takze kotlet "schabowy", z mizeria na slodko i ziemniakami, a na deser kopytka z cukrem. Atmosfera byla naprawde przemila!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz